01 maja 2019

Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Na polskich drogach panują iście wolnorynkowe zasady. To najlepszy obraz, kiedy instytucje państwa, same z resztą skorumpowane, pozostawiają wolną rękę ogółowi i odstępują od regulacji i egzekwowania prawa.

Prawo jazdy może dostać niemal każdy. Przeciętny człowiek jest w stanie je uzyskać, mimo że wiele osób zwyczajnie nie nadaje się do prowadzenia samochodu. Po otrzymaniu prawa jazdy jest źle przygotowany do jazdy. Nauki jazdy same mają kłopoty z przestrzeganiem przepisów, często łamiąc przepisy w kwestii przejść dla pieszych, prawidłowego postoju czy nawet przejazdów kolejowych.



Kierowcy jeżdżą jak im się podoba, mając w poważaniu przepisy i zasady. Znaki drogowe są dla nich tylko wskazówką. Coraz więcej przepisów jest łamanych, a znaki drogowe ulegają dalszej deprecjacji. Prawie wszyscy przekraczają dozwoloną szybkość. Ciągła linia nic nie znaczy. Obowiązek zatrzymania nikogo nie obowiązuje. Byle szybciej! Jakakolwiek kultura jazdy nie obowiązuje.



Słabsi uczestnicy ruchu są niechronieni i często eliminowani.  Rowerzysta jest zawalidrogą.  Pieszy ma czekać na przejście, mimo że przejście jest wyznaczone. Za rozjechanie pieszego na przejściu dla pieszych można nie pójść do więzienia i dostać mniejszy wyrok niż za zabicie psa.



Nad egzekwowaniem przepisów czuwa garstka policjantów, bez żadnego systemowego działania. Sami z resztą niejednokrotnie łamią przepisy. Prawdopodobieństwo ukarania jest niezwykle małe, a nawet jeśli, to i tak nie eliminuje patologii.

Co chwilę zdarzają się potrącenia pieszych, wypadki czy zderzenia z pociągami. Co jakiś czas w środkach masowego przekazu nagłaśniany będzie jakiś głośny przypadek. Wielokrotnie karany kierowca samochodu ciężarowego rozwala w Czechach pociąg, piraci drogowi jadą do Słowacji pościgać się luksusowymi samochodami, „Frog” wrzuca filmik z pirackiego bezkarnego przejazdu przez całe miasto, ktoś wjeżdża w tłum pieszych, kierowca karetki na nieuprawnionym sygnale zabija dziewczynkę na pasach, inny kierowca karetki wjeżdża na zamykający się przejazd kolejowy i morduje dwóch kolegów z pracy. To tylko najgłośniejsze przypadki, codziennie na drogach zdarza się mnóstwo innych przypadków łamania przepisów, to jest wręcz powszechne. Co chwilę ktoś wyprzedza bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, na każdej ulicy w mieście stoi bezprawnie samochód, niemal nikt nie zatrzymuje się na zielonej strzałce, na autostradach nie są zachowywane bezpieczne odstępy. Nikt się nie uważa za pirata drogowego, a mimo to większość kierowców nimi jest, bo niemal każdy kierowca świadomie łamie przepisy.



Jak długo jeszcze Państwo Polskie będzie tolerować rzeszę morderców na drogach i inną patologię widoczną wszędzie i powszechnie? Kiedy w końcu Państwo Polskie zacznie działać nie teoretycznie, tylko praktycznie i zrobi porządek na drogach? Kapitalistyczne państwo z kartonu nie jest w stanie tego zrobić.