Na temat Jacka Rafała Adamowicza Karpińskiego, wybitnego polskiego twórcy komputerowego, urosło wiele mitów i miejskich legend. Co jakiś czas wątek tego inżyniera pojawia się środkach przekazu głównego ścieku. Wedle nich „zła komuna” nie pozwoliła rozwinąć superkomputerów będących dziełem Karpińskiego, który to ostatecznie zajął się chowem świń. W rzeczywistości sytuacja nie była tak jednoznaczna, o czym świadczą dokumenty przytaczane przez Polskie Towarzystwo Informatyczne.
Dziełem Jacka Rafała Adamowicza Karpińskego był minikomputer K-202. Była to pierwsza konstrukcja minikomputera w Polsce. Konstrukcja była pionierska i zgodna ze światowym postępem.
Ostatecznie jednak komputer K-202 nie wszedł do masowej produkcji. Przyczyn tego było kilka i były to w dużej mierze przyczyny obiektywne lub leżące w osobowości samego Jacka Karpińskiego. Świadczą o tym zachowane dokumenty.
Błędem jest twierdzenie, że komputer K-202 nie wyszedł z przyczyn politycznych, bo władza sprzyjała produkcji zacofanych komputerów „Odra” we Wrocławskich Zakładach Elektronicznych „Mera-Elwro” zamiast komputerów K-202 wytwarzanych przy udziale brytyjskim. Takie przedstawianie sprawy stawia w złym świetle ogrom polskich informatyków, pracowników naukowych, wynalazców oraz załogę „Elwro”.
Jacek Karpiński nie liczył się pieniędzmi państwa. W efekcie wsad dewizowy w rozruch produkcji znacznie przekroczył poczynione wcześniej przez samego Karpińskiego założenia. Karpiński działał często samowolnie w tej kwestii, ze szkodą dla państwa. Po dwóch latach pracy Zakładu pod jego kierownictwem efekty były słabe, mimo że zapewniono mu wszystko co trzeba. Nic więc dziwnego, że odsunięto go kierowania Zakładem.
Wśród przyczyn porażki można też podać trudną osobowość Jacka Karpińskiego, który sam zniechęcał do współpracy dziwnymi posunięciami, jak np. bezpruderyjne nawoływanie do likwidacji jednej z central handlu zagranicznego.
O słynnych świniach to też mit. Owszem, Karpiński posiadał niewielkie gospodarstwo rolne, ale było to gospodarstwo prowadzone wyłącznie w celach hobbystycznych, gdyż w tym czasie pozostawał zatrudniony w Politechnice Warszawskiej na Wydziale Inżynierii Lądowej.
Niewątpliwie Jacek Rafał Adamowicz Karpiński choć był mizernym kierownikiem to był wybitnym informatykiem, a K-202 pod wieloma względami był nowoczesny. Twierdzenie jednak, że to wyłącznie „zła komuna” i „źli ludzie” robili mu pod górkę jest na wyrost. Wszak Karpiński nie osiągnął sukcesu ani podczas pobytu za granicą, ani w kapitalistycznej Polsce.
Dla pełnego obrazu, także pod względami technicznymi komputera K-202, polecam zapoznać się z poniższymi pismami na stronach Polskiego Towarzystwa Informatycznego:
Historia komputera K-202,
Replika Sekcji Historycznej PTI na art. „Mówią Wieki”.
Dziełem Jacka Rafała Adamowicza Karpińskego był minikomputer K-202. Była to pierwsza konstrukcja minikomputera w Polsce. Konstrukcja była pionierska i zgodna ze światowym postępem.
Ostatecznie jednak komputer K-202 nie wszedł do masowej produkcji. Przyczyn tego było kilka i były to w dużej mierze przyczyny obiektywne lub leżące w osobowości samego Jacka Karpińskiego. Świadczą o tym zachowane dokumenty.
Błędem jest twierdzenie, że komputer K-202 nie wyszedł z przyczyn politycznych, bo władza sprzyjała produkcji zacofanych komputerów „Odra” we Wrocławskich Zakładach Elektronicznych „Mera-Elwro” zamiast komputerów K-202 wytwarzanych przy udziale brytyjskim. Takie przedstawianie sprawy stawia w złym świetle ogrom polskich informatyków, pracowników naukowych, wynalazców oraz załogę „Elwro”.
Jacek Karpiński nie liczył się pieniędzmi państwa. W efekcie wsad dewizowy w rozruch produkcji znacznie przekroczył poczynione wcześniej przez samego Karpińskiego założenia. Karpiński działał często samowolnie w tej kwestii, ze szkodą dla państwa. Po dwóch latach pracy Zakładu pod jego kierownictwem efekty były słabe, mimo że zapewniono mu wszystko co trzeba. Nic więc dziwnego, że odsunięto go kierowania Zakładem.
Wśród przyczyn porażki można też podać trudną osobowość Jacka Karpińskiego, który sam zniechęcał do współpracy dziwnymi posunięciami, jak np. bezpruderyjne nawoływanie do likwidacji jednej z central handlu zagranicznego.
O słynnych świniach to też mit. Owszem, Karpiński posiadał niewielkie gospodarstwo rolne, ale było to gospodarstwo prowadzone wyłącznie w celach hobbystycznych, gdyż w tym czasie pozostawał zatrudniony w Politechnice Warszawskiej na Wydziale Inżynierii Lądowej.
Niewątpliwie Jacek Rafał Adamowicz Karpiński choć był mizernym kierownikiem to był wybitnym informatykiem, a K-202 pod wieloma względami był nowoczesny. Twierdzenie jednak, że to wyłącznie „zła komuna” i „źli ludzie” robili mu pod górkę jest na wyrost. Wszak Karpiński nie osiągnął sukcesu ani podczas pobytu za granicą, ani w kapitalistycznej Polsce.
Dla pełnego obrazu, także pod względami technicznymi komputera K-202, polecam zapoznać się z poniższymi pismami na stronach Polskiego Towarzystwa Informatycznego:
Historia komputera K-202,
Replika Sekcji Historycznej PTI na art. „Mówią Wieki”.