W kapitalizmie podobno jest ogromny wybór produktów, w sklepach aż kolorowo. To ja się pytam, gdzie kupię polskie naboje do gazowania wody w syfonie? Nie ma, mimo że produkt ten bynajmniej nie jest przestarzały.
Kiedyś wodosyfony i naboje do nich były łatwo dostępne i w przystępnych cenach. W sklepach można było wymienić za dopłatą naboje puste na pełne. Naboje robiły m.in. Poznańska Wytwórnia Produktów Spożywczych Przemysłu Terenowego „Pegaz”, zakład chemiczny „Znicz” w Białogardzie czy Spółdzielnia Pracy „Metalowiec” w Toruniu.
Od ponad 5 lat wodę piję niemal wyłącznie z kranu. Kupiłem syfon produkcji austriackiej. W całym Szczecinie nigdzie nie znalazłem miejsca sprzedaży nabojów, kupuję więc przez międzysieć. Są jeszcze syfony produkcji niemieckiej czy niderlandzkiej. Z racji tego, że jest to import z zachodu, to cena jest znacznie wyższa od tych robionych niegdyś w Polsce. Wciąż i tak jest to bardziej korzystne niż kupowanie wody gazowanej butelkowanej, ale brak dostępności i wyższe ceny powodują że nie są to produkty szerzej używane w społeczeństwie. Oczywiście o wymianie pustych nabojów na pełne nie ma mowy, można jedynie je sprzedać na złom.
Dziś nikt w Polsce już nie produkuje syfonów i nabojów do nich. „Pegaz” już ich nie robi, a „Znicz” i „Metalowiec” upadły. Zakłady wodociągowe promują picie kranówki, która ma lepsze parametry od niejednej wody butelkowanej. Jest nacisk na ekologię, aby tworzyć jak najmniej odpadów, zwłaszcza plastiku. A mimo to nie ma tak prozaicznego produktu, który uatrakcyjnia picie kranówki i przyczynia się do zmniejszenia liczby plastikowych butelek. Podobno to Polska Ludowa była zacofana.
Kiedyś wodosyfony i naboje do nich były łatwo dostępne i w przystępnych cenach. W sklepach można było wymienić za dopłatą naboje puste na pełne. Naboje robiły m.in. Poznańska Wytwórnia Produktów Spożywczych Przemysłu Terenowego „Pegaz”, zakład chemiczny „Znicz” w Białogardzie czy Spółdzielnia Pracy „Metalowiec” w Toruniu.
Od ponad 5 lat wodę piję niemal wyłącznie z kranu. Kupiłem syfon produkcji austriackiej. W całym Szczecinie nigdzie nie znalazłem miejsca sprzedaży nabojów, kupuję więc przez międzysieć. Są jeszcze syfony produkcji niemieckiej czy niderlandzkiej. Z racji tego, że jest to import z zachodu, to cena jest znacznie wyższa od tych robionych niegdyś w Polsce. Wciąż i tak jest to bardziej korzystne niż kupowanie wody gazowanej butelkowanej, ale brak dostępności i wyższe ceny powodują że nie są to produkty szerzej używane w społeczeństwie. Oczywiście o wymianie pustych nabojów na pełne nie ma mowy, można jedynie je sprzedać na złom.
Dziś nikt w Polsce już nie produkuje syfonów i nabojów do nich. „Pegaz” już ich nie robi, a „Znicz” i „Metalowiec” upadły. Zakłady wodociągowe promują picie kranówki, która ma lepsze parametry od niejednej wody butelkowanej. Jest nacisk na ekologię, aby tworzyć jak najmniej odpadów, zwłaszcza plastiku. A mimo to nie ma tak prozaicznego produktu, który uatrakcyjnia picie kranówki i przyczynia się do zmniejszenia liczby plastikowych butelek. Podobno to Polska Ludowa była zacofana.