Czasami przeciwko Polsce Ludowej pada bzdurny argument, że nie było telefonów komórkowych i to rzekomo kapitalizm dał nam komórki. To oczywiście nieprawda, a dowodem na to jest rozwinięcie w Polsce Ludowej zalążka telefonii komórkowej, jaką był Radio-Telefon Przewoźny.
Była to Radiotelefonia 160 MHz, inaczej zwana Radio-Telefonem Przewoźny, w skrócie RTP. Telefony miały 6-cyfrowy numer, zupełnie niezwiązany z siecią stacjonarną, gdzie pierwszą cyfrą było 0. Aparaty były wyposażone w trzy przyciski. Pierwszy służył do połączenia z telefonistką, drugi do wyświetlenia telefonistce swojego numeru, a trzeci do kończenia rozmowy.
Z sieci stacjonarnej łączyło się przez telefonistkę pod numerem 975. Zarówno połączenia wewnątrz RTP jak i na sieć stacjonarną łączyło się przez telefonistkę.
Usługę wprowadzono w latach 70. Oczywiście w tamtym czasie była przeznaczona wyłącznie dla przedsiębiorstw i instytucji, dopiero później dla każdego kogo było stać na aparat. Jeszcze w 1999 roku było 1500 abonentów. Zasięg był większy niż pierwszej sieci komórkowej 1G w Polsce. Pod koniec było możliwe łączenie automatycznie (bez telefonistki), jeżeli ktoś miał aparat z klawiaturą, ale to tylko wewnątrz sieci. Usługę zakończono we wrześniu 2001 roku.
Z uwagi na wielkość i zasilanie aparatów były stosowane głównie w samochodach. Nie było stacji przenośnych. Np. w słynnej scenie z Borewiczem, gdzie niby podrywa na Mercedesa i udaje rozmowę przez komórkę, jest właśnie taki telefon.
To oczywiście tylko zalążki, obarczone technologicznymi ograniczeniami jak łączenie ręczne, brak zabezpieczeń, możliwość podsłuchu itd. Niemniej fakt istnienia podważa to, że gdyby nie kapitalizm to rzekomo nie byłoby telefonów komórkowych.
Była to Radiotelefonia 160 MHz, inaczej zwana Radio-Telefonem Przewoźny, w skrócie RTP. Telefony miały 6-cyfrowy numer, zupełnie niezwiązany z siecią stacjonarną, gdzie pierwszą cyfrą było 0. Aparaty były wyposażone w trzy przyciski. Pierwszy służył do połączenia z telefonistką, drugi do wyświetlenia telefonistce swojego numeru, a trzeci do kończenia rozmowy.
Z sieci stacjonarnej łączyło się przez telefonistkę pod numerem 975. Zarówno połączenia wewnątrz RTP jak i na sieć stacjonarną łączyło się przez telefonistkę.
Usługę wprowadzono w latach 70. Oczywiście w tamtym czasie była przeznaczona wyłącznie dla przedsiębiorstw i instytucji, dopiero później dla każdego kogo było stać na aparat. Jeszcze w 1999 roku było 1500 abonentów. Zasięg był większy niż pierwszej sieci komórkowej 1G w Polsce. Pod koniec było możliwe łączenie automatycznie (bez telefonistki), jeżeli ktoś miał aparat z klawiaturą, ale to tylko wewnątrz sieci. Usługę zakończono we wrześniu 2001 roku.
Z uwagi na wielkość i zasilanie aparatów były stosowane głównie w samochodach. Nie było stacji przenośnych. Np. w słynnej scenie z Borewiczem, gdzie niby podrywa na Mercedesa i udaje rozmowę przez komórkę, jest właśnie taki telefon.
To oczywiście tylko zalążki, obarczone technologicznymi ograniczeniami jak łączenie ręczne, brak zabezpieczeń, możliwość podsłuchu itd. Niemniej fakt istnienia podważa to, że gdyby nie kapitalizm to rzekomo nie byłoby telefonów komórkowych.