01 maja 2019

Polska Ludowa skutecznie walczyła z wykluczeniem komunikacyjnym

Temat wykluczenia komunikacyjnego wciąż nabrzmiewa. W kapitalistycznej Polsce jego rozwiązanie jest niemożliwe, bo byłoby to sprzeczne z interesami kapitalistów. Polska Ludowa takie problemy rozwiązała „od ręki”, bo władze miały całkowicie inne podejście i nie stawiały pieniędzy na pierwszym miejscu.

Poniżej wspomnienia jednego z dyrektorów Przedsiębiorstwa Państwowej Komunikacji Samochodowej w Zamościu z lat 60., które to wspomnienia dobitnie obrazują jakie powinno być podejście do sprawy wykluczenia komunikacyjnego.

Znacznie rozwinęliśmy komunikację samochodową. Zamojszczyzna miała niewielką sieć kolejową. Budowało się wtedy lub utwardzało wiele dróg tzw. powiatowych otwierających możliwość połączenia odległych często miejscowości z ich miastami powiatowymi. Natychmiast wchodziliśmy tam z autobusami.

Nigdy nie zapomnę radości mieszkańców, a szczególnie ich dzieci, kiedy okno dosłownie otwierało się na świat. Kiedyś do Ciotuszy, wsi położonej wśród lasów 25 km od Biłgoraja i 15 od Tomaszowa Lubelskiego przyjechał ktoś z władz, aby otworzyć nowo wybudowaną asfaltową drogę i kilka naszych autobusów, aby powozić dzieci i chętnych mieszkańców.

Spotkała nas brama triumfalna i cała wieś ukwiecona. Na przyjęcie dla nas czekały na stołach wyroby mięsne, co najmniej z jednej świni i cielaka. Trudno jest dzisiaj wyobrazić sobie radość tych ludzi. Dotychczas, aby się dostać do lekarza, urzędu, czy na zakupy trzeba było furmanką, rowerem, albo pieszo, latem czy zimą wędrować 15 albo 25 km. […]

Szybko uciekałem z Ciotuszy – przed uściskami rozradowanych ludzi i oczywiście morzem wódki. […]

Dzięki PKS tysiące tych młodych ludzi, mieszkańców wsi i miasteczek oddalonych od Zamościa, Biłgoraja, Tomaszowa, Hrubieszowa i Krasnegostawu o kilkanaście i więcej kilometrów, nie zakończyło edukacji w swojej wsi na poziomie szkoły podstawowej. Z wielu dojeżdżających dziewczyn i chłopców wyrośli profesorowie i nauczyciele, pracownicy urzędów, lekarze i prawnicy, oficerowie i inżynierowie, dziennikarze a nawet aktorzy, pisarze i poeci. Ich potencjał intelektualny nie zmarnował się gdzieś w odległych w wioskach, lecz zasilił naukę, kulturę, przemysł, sferę usług Zamościa.


Źródło: Romuald Kołodziejczyk, dyrektor PKS w Zamościu w l. 1961-1969, wspomnienia, [łącze].