Źródło: Radio Elka, YouTube (zrzut) |
8 czerwca 2019 w Lubinie Górniczym odbywała się wielka zabawa związana z przywróceniem od 9 czerwca połączeń kolejowych z Legnicy do Lubina Górniczego po 9 latach i po pracach unowocześniających na linii. Zabawa odbywała się z wielkim rozmachem, była prowadzona przez Krzysztofa Władysławowicza Ibisza. Punktem szczytowym zabawy miał być wjazd pierwszego pociągu z politykami i orkiestrą.
Przywracaniu połączeń do Lubina Górniczego towarzyszy skandal. Z rozkładu jazdy wszystkich pociągów wycięto postoje na stanicach i przystankach pośrednich pomiędzy Legnicą a Lubinem Górniczym, tj. w Rzeszotarach, Raszówce, Gorzelinie i Chróstniku. W efekcie nowo postawione perony w tych miejscowościach byłyby całkowicie nieużywane. Władze Województwa Dolnośląskiego, do których należą Koleje Dolnośląskie S.A., pokrętnie tłumaczyły to brakiem infrastruktury towarzyszącej (drogi, postoje dla pojazdów) i chęcią skrócenia czasu przejazdu. Prezes Kolei Dolnośląskich, Damian Oskar Stawikowski, mówił że pociągi nie muszą się wszędzie zatrzymywać – o jego nieznajomości tematu świadczy fakt, że przed objęciem funkcji prezesa ostatni raz jechał pociągiem kilkanaście lat temu. W rzeczywistości chodzi jednak o spór pomiędzy władzami Gminy Miejskiej Lubin Górniczy a wiejską Gminą Lubin Górniczy, na której wypadały 3 z 4 postojów. Władze gminy wiejskiej nie godziły się na zmianę granic i włączenie do miasta Lubin Górniczy dziewięciu miejscowości. Władze gminy miejskiej są powiązane politycznie z władzami województwa i władzami Kolei Dolnośląskich. To ugrupowanie Bezpartyjni Samorządowcy, będący w koalicji z Prawem i Sprawiedliwością.
Mieszkańcy oburzyli się na taki sposób postępowania, który zajeżdża niegospodarnością i wykluczeniem komunikacyjnym. 8 czerwca 2019 zaprotestowano przeciwko temu w Rzeszotarach i Raszówce. W Rzeszotarach protest odbywał się na peronie, ale już w Raszówce dodatkowo zablokowano ruch pociągów na przejeździe kolejowym. Na transparentach i tablicach pojawiały się hasła o wykluczeniu komunikacyjnym, braku dojazdu na uczelnię i do pracy. Na miejsce wysłano Straż Ochrony Kolei, policyjnych negocjatorów oraz oddziały prewencji Policji do tłumienia zamieszek. Wobec kilku mieszkańców odmawiających wylegitymowania zastosowano siłę, następnie widząc bierny opór mieszkańców oraz z racji udziału w proteście kobiet i dzieci, zrezygnowano z dalszych czynności i zabezpieczano jedynie przejazd pojazdów. Mieszkańcy w razie braku reakcji ze strony władz województwa zapowiadali blokowanie linii w kolejnych dniach.
Pociąg nadzwyczajny z politykami nie dojechał do Lubina Górniczego, za niego uruchomiono zastępczą komunikację autobusową. Podczas zabawy w Lublinie Górniczym prezydent tego miasta, Robert Jerzewicz Raczyński według relacji portalu e-legnickie.pl, ze sceny groził karalnie protestującym mieszkańcom: Niestety mam dwie wiadomości: jedna to jest smutna. Proszę Państwa ukradziono nam pociąg. […] Ale mam też dobrą wiadomość: my znajdziemy tego który ukradł go, solidnie wybatożymy i obciążymy go kosztami tego koncertu.
Protestujących w Raszówce odwiedził Tymoteusz Dominik Adamowicz Myrda, członek zarządu Województwa Dolnośląskiego odpowiedzialny na Koleje Dolnośląskie. Próbował on przekonać protestujących do swoich „racji”, za co został obśmiany. Ostatecznie zapowiedział wprowadzenie postojów.
W Lubinie Górniczym sztucznie ognie i efekty przygotowane na wjazd pociągu nadzwyczajnego z politykami odpaliły się po zabawie podczas wjazdu pociągu towarowego.
10 czerwca 2019 Koleje Dolnośląskie zapowiedziały niezwłoczne złożenie wniosku o wprowadzenie postojów w Rzeszotarach, Raszówce, Gorzelinie i Chróstniku, bez oczekiwania na poprawkę rozkładu jazdy we wrześniu 2019. Zarządca sieci, PKP Polskie Linie Kolejowe, miał 40 dni na rozpatrzenie wniosku rozkładowego, ale już 11 czerwca zapowiedział, że wnioski zostały rozpatrzone błyskawicznie i już od 17 czerwca będą następować postoje. Czas jazdy wydłużył się zaledwie o 4 minuty.
Protestujący mieszkańcy Raszówki odnieśli pełne zwycięstwo w walce z betonem władz samorządowych utrwalających wykluczenie komunikacyjne i robiących brudne polityczne zagrywki kosztem mieszkańców. Niestety, winnych niegospodarności i gróźb karalnych nie ukarano.