Kampania wyborcza w wyborach do Sejmu 2019 jeszcze na dobre się nie rozkręciła, a już została obnażona słabość ugrupowań określających się jako lewicowe. Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych wyborach nie będzie żadnego sensownego wyboru i trzeba będzie głosować przeciwko wszystkim.
Najświeższa wiadomość jest taka, że nie będzie Komitetu Wyborczego Lewica, a za to będzie Komitet Wyborczy Sojusz Lewicy Demokratycznej. Wyborcy Lewicy Razem i Wiosny Roberta Biedronia, głosując na członków tych ugrupowań, będą głosować wprost na Sojusz Lewicy Demokratycznej. Wiadomość o tym wypłynęła jeszcze w trakcie trwania głosowania wewnętrznego w Razem odnośnie takiego startu. Wynik głosowania też nie pozostawia złudzeń, większość członków Razem chce, by Razem startowało pod nazwą SLD.
Jakby tego było mało, Lewica Razem i Wiosna Roberta Biedronia zrezygnowały z pieniędzy państwowych, godząc się by komitet wyborczy został zgłoszony jako komitet wyborczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. To pokazuje, że Razem i Wiosna są bardzo pewni lub zdesperowani, skoro się na to zdecydowali. Przy koalicyjnym komitecie wyborczym próg na otrzymywanie państwowych pieniędzy na działalność wynosi 6%, czyli niewiele więcej niż próg wchodzenia do Sejmu przy zwykłym komitecie wyborczym, tj. 5%. Wygląda więc na to, że działacze Razem i Wiosny gotowi są zrezygnować z pieniędzy na działalność i nawet z własnej nazwy, aby tylko dopchać się do Sejmu. No i sami też zakładają zbyt duże ryzyko nieprzekroczenia progu wchodzenia do Sejmu dla koalicji, tj. 8%.
Równocześnie Razem i Wiosna stracili wiarygodność. Szczególnie Razem, które jechało po Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a teraz będzie ubiegać się pod tą nazwą w wyborach. To jest jedna z większych porażek i pokazuje upadek ideowy Razem. Wiosna także zmieniła stosunek, wcześniej twierdząc że SLD to stronnictwo dinozaurów. Jeśli do tego dodamy, że ta cała koalicja powstała wyłącznie dlatego, że Grzegorz Juliusz Zbigniewowicz Schetyna z Platformy Obywatelskiej odrzucił SLD i Wiosnę jako koalicjantów, to już w ogóle zakrawa na kpinę.
Ujawniono także część jedynek koalicji Lewica. Zaskoczenia nie ma, jest wielu działaczy skompromitowanych, bezideowych i liberalnych. Wśród nich są np. osoby głosujące za podwyższeniem wieku emerytalnego.
Beznadziejnie wygląda sytuacja także poza ww. trójcą. Ruch Sprawiedliwości Społecznej nie będzie startować w wyborach. Portal Strajk.eu podał, że powodem jest nieprzedłożenie Piotrowi Igorowi Mirosławowiczowi Ikonowiczowi pierwszego miejsca na liście. Jak widać to kolejna osoba, która stawia na dopchanie się a nie na ideowość. Gdyby stawiał na ideowość, to odmówiłby udziału z powodu sprzeczności ideowych z koalicją nibylewicową, a nie z powodu braku pierwszego miejsca.
Z kolei w Polskiej Partii Socjalistycznej pojawiają się głosy, że koalicja nibylewicowa bagatelizuje PPS. Prezydium Rady Naczelnej PPS oceniło, że strategia SLD, Razem i Wiosny pomija koalicyjny charakter projektu bloku partii lewicowych w sferze medialnej, programowej i personalnej. No ciekawe czego innego się spodziewali?
Cóż, widać że ugrupowania określające się jako lewicowe po raz kolejny muszą dostać kopa. Dalej nie widać otrząśnięcia się, przejścia na pozycje antykapitalistyczne, odrzucenia liberalizmu gospodarczego i obyczajowego. Trzeba tworzyć od podstaw nową siłę polityczną, która będzie antykapitalistyczna. To robota na lata, trzeba bowiem od zera postawić nowe struktury. Trzeba także niemal od zera tworzyć świadomość społeczeństwa, które ogłupione wybiera głównie pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską, tudzież inną prawicą i kapitalistami.
Nie można marnować sił ani głosów na stronnictwa nie będące przeciwko kapitalizmowi, nawet jeśli określają się jako lewicowe. Te stronnictwa już pokazały, co znaczą dla nich idee i w Sejmie nie zmienią się ani nie wpłyną w żaden sposób na negatywne skutki białopolskich rządów. Ich narracja nie będzie się różnić od reszty opozycji. Muszą się rozpaść całkowicie, bo wręcz utrudniają powstanie nowej siły, a z pewnością oddalają nas od obalenia kapitalizmu. Nas, świadomych działaczy lewicy i lewicy narodowej, czekają natomiast prawdopodobnie kolejne 4 lata walki z reżimem Prawa i Sprawiedliwości.
Najświeższa wiadomość jest taka, że nie będzie Komitetu Wyborczego Lewica, a za to będzie Komitet Wyborczy Sojusz Lewicy Demokratycznej. Wyborcy Lewicy Razem i Wiosny Roberta Biedronia, głosując na członków tych ugrupowań, będą głosować wprost na Sojusz Lewicy Demokratycznej. Wiadomość o tym wypłynęła jeszcze w trakcie trwania głosowania wewnętrznego w Razem odnośnie takiego startu. Wynik głosowania też nie pozostawia złudzeń, większość członków Razem chce, by Razem startowało pod nazwą SLD.
Jakby tego było mało, Lewica Razem i Wiosna Roberta Biedronia zrezygnowały z pieniędzy państwowych, godząc się by komitet wyborczy został zgłoszony jako komitet wyborczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. To pokazuje, że Razem i Wiosna są bardzo pewni lub zdesperowani, skoro się na to zdecydowali. Przy koalicyjnym komitecie wyborczym próg na otrzymywanie państwowych pieniędzy na działalność wynosi 6%, czyli niewiele więcej niż próg wchodzenia do Sejmu przy zwykłym komitecie wyborczym, tj. 5%. Wygląda więc na to, że działacze Razem i Wiosny gotowi są zrezygnować z pieniędzy na działalność i nawet z własnej nazwy, aby tylko dopchać się do Sejmu. No i sami też zakładają zbyt duże ryzyko nieprzekroczenia progu wchodzenia do Sejmu dla koalicji, tj. 8%.
Równocześnie Razem i Wiosna stracili wiarygodność. Szczególnie Razem, które jechało po Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a teraz będzie ubiegać się pod tą nazwą w wyborach. To jest jedna z większych porażek i pokazuje upadek ideowy Razem. Wiosna także zmieniła stosunek, wcześniej twierdząc że SLD to stronnictwo dinozaurów. Jeśli do tego dodamy, że ta cała koalicja powstała wyłącznie dlatego, że Grzegorz Juliusz Zbigniewowicz Schetyna z Platformy Obywatelskiej odrzucił SLD i Wiosnę jako koalicjantów, to już w ogóle zakrawa na kpinę.
Ujawniono także część jedynek koalicji Lewica. Zaskoczenia nie ma, jest wielu działaczy skompromitowanych, bezideowych i liberalnych. Wśród nich są np. osoby głosujące za podwyższeniem wieku emerytalnego.
Beznadziejnie wygląda sytuacja także poza ww. trójcą. Ruch Sprawiedliwości Społecznej nie będzie startować w wyborach. Portal Strajk.eu podał, że powodem jest nieprzedłożenie Piotrowi Igorowi Mirosławowiczowi Ikonowiczowi pierwszego miejsca na liście. Jak widać to kolejna osoba, która stawia na dopchanie się a nie na ideowość. Gdyby stawiał na ideowość, to odmówiłby udziału z powodu sprzeczności ideowych z koalicją nibylewicową, a nie z powodu braku pierwszego miejsca.
Z kolei w Polskiej Partii Socjalistycznej pojawiają się głosy, że koalicja nibylewicowa bagatelizuje PPS. Prezydium Rady Naczelnej PPS oceniło, że strategia SLD, Razem i Wiosny pomija koalicyjny charakter projektu bloku partii lewicowych w sferze medialnej, programowej i personalnej. No ciekawe czego innego się spodziewali?
Cóż, widać że ugrupowania określające się jako lewicowe po raz kolejny muszą dostać kopa. Dalej nie widać otrząśnięcia się, przejścia na pozycje antykapitalistyczne, odrzucenia liberalizmu gospodarczego i obyczajowego. Trzeba tworzyć od podstaw nową siłę polityczną, która będzie antykapitalistyczna. To robota na lata, trzeba bowiem od zera postawić nowe struktury. Trzeba także niemal od zera tworzyć świadomość społeczeństwa, które ogłupione wybiera głównie pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską, tudzież inną prawicą i kapitalistami.
Nie można marnować sił ani głosów na stronnictwa nie będące przeciwko kapitalizmowi, nawet jeśli określają się jako lewicowe. Te stronnictwa już pokazały, co znaczą dla nich idee i w Sejmie nie zmienią się ani nie wpłyną w żaden sposób na negatywne skutki białopolskich rządów. Ich narracja nie będzie się różnić od reszty opozycji. Muszą się rozpaść całkowicie, bo wręcz utrudniają powstanie nowej siły, a z pewnością oddalają nas od obalenia kapitalizmu. Nas, świadomych działaczy lewicy i lewicy narodowej, czekają natomiast prawdopodobnie kolejne 4 lata walki z reżimem Prawa i Sprawiedliwości.