O tym, że święta Bożego Narodzenia są bez sensu już wspomniano na stronie. Najlepszym podsumowaniem ich próżności jest co roku liczba zamordowanych ludzi na polskich drogach.
Od 24 do 27 grudnia 2019 na polskich drogach zamordowano 29 osób, raniono 316 osób. Doszło do 253 wypadków. Złapano 656 nietrzeźwych kierowców. Najczęstszymi przyczynami wypadków była nadmierna szybkość i nieustępowanie pierwszeństwa przejazdu.
Świadczy to o tym, że rodzinny nastrój i „święta miłości” są tylko próżnymi stwierdzeniami, nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistym postępowaniem. Zdecydowana większość po podzieleniu się opłatkiem i życzeniu najbliższym „wszystkiego najlepszego, zdrowia” wsiada do samochodu i przekracza prędkość, narażając siebie i innych na śmiertelne niebezpieczeństwo. Niektórzy robią to nawet jadąc na pasterkę.
Fatalne skutki łamania przepisów obserwujemy na codzień, a w dniach wzmożonego ruchu drogowego są one jeszcze bardziej tragiczne.
W Polsce przepisy drogowe są przestrzegane przez nieznaczącą mniejszość. Państwo polskie nie egzekwuje przepisów drogowych. Policja działa chaotycznie i zbyt pobłażliwie. Stawki mandatów to wielka żenada. Mimo że część wypadków należy określać jako morderstwa drogowe, to prawnie nie ma takiej kategorii. Wyroki? Za zabicie psa można dostać większy wyrok niż za zamordowanie na przejściu dla pieszych dwójki dzieci (czytaj tutaj).
Wszystko to w kraju, gdzie większość osób w Polsce oświadcza wiarę w Boga, obchodzi Boże Narodzenie i chrzci dzieci. Równocześnie grzeszy, łamiąc przepisy drogowe. A gdzie miłość do bliźniego? Tylko w próżnych oświadczeniach zarówno przedstawicieli kościołów, jak wyznających wiarę.
Od 24 do 27 grudnia 2019 na polskich drogach zamordowano 29 osób, raniono 316 osób. Doszło do 253 wypadków. Złapano 656 nietrzeźwych kierowców. Najczęstszymi przyczynami wypadków była nadmierna szybkość i nieustępowanie pierwszeństwa przejazdu.
Świadczy to o tym, że rodzinny nastrój i „święta miłości” są tylko próżnymi stwierdzeniami, nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistym postępowaniem. Zdecydowana większość po podzieleniu się opłatkiem i życzeniu najbliższym „wszystkiego najlepszego, zdrowia” wsiada do samochodu i przekracza prędkość, narażając siebie i innych na śmiertelne niebezpieczeństwo. Niektórzy robią to nawet jadąc na pasterkę.
Fatalne skutki łamania przepisów obserwujemy na codzień, a w dniach wzmożonego ruchu drogowego są one jeszcze bardziej tragiczne.
W Polsce przepisy drogowe są przestrzegane przez nieznaczącą mniejszość. Państwo polskie nie egzekwuje przepisów drogowych. Policja działa chaotycznie i zbyt pobłażliwie. Stawki mandatów to wielka żenada. Mimo że część wypadków należy określać jako morderstwa drogowe, to prawnie nie ma takiej kategorii. Wyroki? Za zabicie psa można dostać większy wyrok niż za zamordowanie na przejściu dla pieszych dwójki dzieci (czytaj tutaj).
Wszystko to w kraju, gdzie większość osób w Polsce oświadcza wiarę w Boga, obchodzi Boże Narodzenie i chrzci dzieci. Równocześnie grzeszy, łamiąc przepisy drogowe. A gdzie miłość do bliźniego? Tylko w próżnych oświadczeniach zarówno przedstawicieli kościołów, jak wyznających wiarę.