75 rocznica operacji wiślańsko-odrzańskiej, która doprowadziła do wyzwolenia ogromnej części naszego kraju, to dobra okazja by wspomnieć o godnym pochwały wstępowaniu do Ludowego Wojska Polskiego żołnierzy byłej Armii Krajowej.
Ogromna część żołnierzy Armii Krajowej, przeciwnie niż ich dowództwo i mocodawcy z Londynu, potrafiła stanąć do walki z najeźdźcą niemieckim u boku Armii Radzieckiej. Wstępowali, często na ochotnika, do Ludowego Wojska Polskiego.
W kulminacyjnej chwili odsetek byłych AK-owców wynosił 40% stanu 1 Armii Wojska Polskiego. W 2 Armii Wojska Polskiego odsetek byłych AK-owców był jeszcze większy.
Nie jest prawdą, że wobec tych byłych AK-owców stosowano określenia „zapluty karzeł reakcji” z plakatu „Olbrzym i zapluty karzeł reakcji”, który współcześnie jest przedstawiany po wyjęciu z kontekstu. Plakat ten odnosił się właśnie do dowództwa Armii Krajowej nawołującej do bojkotu poboru do Wojska Polskiego poprzez dezercje i ucieczki do lasów oraz do niewielkiej części żołnierzy, którzy się do tego bojkotu zastosowali. Został bardzo szybko wycofany z uwagi na jego nadinterpretację.
W szeregach Ludowego Wojska Polskiego poprzednia przynależność do Armii Krajowej nie była żadną ujmą. Wręcz przeciwnie, doświadczenie żołnierzy byłej Armii Krajowej było bardzo pomocne w niektórych sytuacjach. Np. w Kołobrzegu byli powstańcy warszawscy uczyli swoich towarzyszy broni walki w mieście. Byli AK-owcy z Powstania Warszawskiego byli też bardzo użyteczni podczas podczas walk miejskich w Berlinie.
Ogromna część żołnierzy Armii Krajowej, przeciwnie niż ich dowództwo i mocodawcy z Londynu, potrafiła stanąć do walki z najeźdźcą niemieckim u boku Armii Radzieckiej. Wstępowali, często na ochotnika, do Ludowego Wojska Polskiego.
W kulminacyjnej chwili odsetek byłych AK-owców wynosił 40% stanu 1 Armii Wojska Polskiego. W 2 Armii Wojska Polskiego odsetek byłych AK-owców był jeszcze większy.
Nie jest prawdą, że wobec tych byłych AK-owców stosowano określenia „zapluty karzeł reakcji” z plakatu „Olbrzym i zapluty karzeł reakcji”, który współcześnie jest przedstawiany po wyjęciu z kontekstu. Plakat ten odnosił się właśnie do dowództwa Armii Krajowej nawołującej do bojkotu poboru do Wojska Polskiego poprzez dezercje i ucieczki do lasów oraz do niewielkiej części żołnierzy, którzy się do tego bojkotu zastosowali. Został bardzo szybko wycofany z uwagi na jego nadinterpretację.
W szeregach Ludowego Wojska Polskiego poprzednia przynależność do Armii Krajowej nie była żadną ujmą. Wręcz przeciwnie, doświadczenie żołnierzy byłej Armii Krajowej było bardzo pomocne w niektórych sytuacjach. Np. w Kołobrzegu byli powstańcy warszawscy uczyli swoich towarzyszy broni walki w mieście. Byli AK-owcy z Powstania Warszawskiego byli też bardzo użyteczni podczas podczas walk miejskich w Berlinie.