Epidemia koronawirusa SARS-CoV-2 trwa i choć daleko jeszcze do kulminacyjnej chwili, jesteśmy dopiero na początku epidemii, to już teraz dzięki koronawirusowi możemy wyciągnąć wnioski. Koronawirus już zdążył obnażyć słabości kapitalizmu i wolnego rynku, ale nie tylko. Wnioski te nie są niczym nowym i dla światłych osób są znane.
Koronawirus przede wszystkim unaocznił, że wolny rynek w sytuacjach kryzysowych nie tylko nie pomaga, ale i szkodzi społeczeństwu. Ceny podstawowych artykułów poszły w górę, a już szczególnie ceny artykułów mogących pomóc zapobiegać zarażeniu. Bynajmniej nie nastąpiło to w wyniku prostej zależności między popytem i podażą, bo podaż tych artykułów można łatwo zwiększyć. Wzrost cen wybranych artykułów nastąpił wyłącznie z powodu chęci maksymalizacji zysku. Oczywiście można to było widzieć wcześniej, choćby przy okazji mniejszych lub większych powodzi, kiedy to cena worków – których podaż bardzo łatwo zwiększyć – wzrastała kilkanaście razy.
Koronawirus unaocznił też, że kapitalizm się po prostu nie sprawdza. Zjawiska jakie możemy zaobserwować przy okazji epidemii nie są zjawiskami, jakie w kapitalizmie nie występują w stanie bez epidemii. Wszystkie one występują, jedynie skala ich jest mniejsza, przez co dotyka mniej osób. Ot, zamiast narażać na koronawirusa 100 pracowników narażanych jest 10 na coś innego. Każdy może się znaleźć wśród tych 10.
Koronawirus pokazał, że zatrudniciele mają gdzieś pracowników. Wolą ryzykować i narażać pracowników, ale nie wstrzymają działalności ani nie zabezpieczą odpowiednio pracowników. Niby rzecz oczywista, ale koronawirus to lepiej uwypuklił.
Koronawirus objawił też dwulicowość kapitalistów, powszechnie nazywanych przedsiębiorcami. Kapitaliści przez lata nawoływali, aby państwo nie przeszkadzało im w prowadzeniu biznesów. Próbowali udowadniać, że interwencje państwa w gospodarkę są szkodliwe. Teraz, kiedy na wolnym rynku wielu kapitalistom grozi upadłość, wyciągają łapska po państwowe pieniądze, nie zważając nawet na niedofinansowanie służby zdrowia.
Przez koronawirusa widać, jak bardzo potrzebne jest sprawnie działające państwo. Gdzie są teraz piewcy, którzy krzyczeli aby państwa było jak najmniej? Gdzie jest prywatna służba zdrowia walcząca z koronawirusem? Widać wyraźnie, jak już przy niewielkiej liczbie zarażonych potrzebne jest sprawne państwo, ze sprawnie działającą państwową służbą zdrowia. Nie można doprowadzać do tego, by państwowa służba zdrowia była nisko płacona i nieodpowiednio wyposażona, aż tak że szpitale same muszą szyć sobie maseczki.
Lecz nie tylko państwowa służba zdrowia jest niezbędna, ale i państwowy przemysł. Koronawirus i to unaocznił. W chwili gdy na wolnym rynku brakuje płynu do dezynfekcji rąk, a ten który jeszcze gdzieś jest jest w zawyżonych cenach, z pomocą przychodzą spółki Skarbu Państwa: Rafineria Nafty „Jedlicze” (ob. „Orlen Oil”), Tarchomińskie Zakłady Farmaceutyczne „PolFa” w Warszawie oraz Zakłady Tworzyw Sztucznych „Nitron-Erg” w Krupskim Młynie (ob. należące do Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzy w Lubinie Górniczym). Spółki Skarbu Państwa wytwarzają ten płyn w cenach niezawyżonych, stopniowo zaopatrując w niego najpierw instytucje centralne i potem rynek. W chwilach kryzysowych posiadanie przedsiębiorstw państwowych w znacznym stopniu ułatwiłoby wiele spraw. Przykładowo, Tarchomińska „PolFa” narzeka na brak opakowań – tu powinno wkroczyć kolejne przedsiębiorstwo państwowe, zwiększając lub przesuwając wytwarzanie opakowań.
Koronawirus pokazał też, że pozostawianie granicy bez jakiegokolwiek nadzoru jest błędne. Niezbędne jest posiadanie służb mogących w razie zagrożenia ograniczyć ruch graniczny lub nawet zamknąć granicę. Niezbędne jest przywrócenie Wojsk Ochrony Pogranicza oraz innych wojsk. Dzisiaj wychodzi bokiem rozwalanie nadzoru nad granicą i urządzeń granicznych. Co myśleli ci, którzy ograniczali Straż Graniczną? Skąd wniosek, że będąc w Układzie z Szengen jesteśmy tak bardzo bezpieczni? Wszystko to okazało się błędem, a swoboda przekraczania granic w Układzie z Szengen wcale nie musiała powodować zniszczenia nadzoru nad granicą.
Tu płynnie przechodzimy też do tego, jak wobec koronawirusa nie sprawdziła się Unia Europejska. Wydawać by się mogło, że takie działania jak zamykanie granic czy koordynacja działań medycznych powinny wyjść właśnie ze strony Unii Europejskiej. Nic bardziej mylnego. Unia Europejska przy okazji koronawirusa pokazała swoje prawdziwe oblicze skostniałej struktury, nie działającej dla dobra społeczeństwa. Unia Europejska z wielkim opóźnieniem zamknęła swoje granice zewnętrzne, zdążyła też fuknąć na państwa które w trosce o bezpieczeństwo wprowadziły też ograniczenia w ruchu towarowym.
Dalej płynnie przechodzimy do państw Europy Zachodniej, rzekomo bardziej cywilizowanych. Otóż zachodnie wzorce nie sprawdziły się. Kraje zachodnie nie zareagowały wystarczająco i odpowiednio wcześnie na rozprzestrzenianie się koronawirusa, mimo że mają wyższy poziom gospodarki i służby zdrowia. W chwili już po zamknięciu granic przez Polskę, w sąsiednich Niemczech w niektórych klubach wciąż odbywały się zabawy, a wiele osób swobodnie wychodziło na miasto. Ograniczenia w przemieszczaniu się wprowadzono później niż Polska, mimo że liczba zarażonych jest o wiele większa. Kraje zachodnie pokazały też, że nie liczą z pracownikami, nakazując im pracować w przedsiębiorstwach nie będących niezbędnymi. Niemcy w żaden istotny sposób nie ułatwili zatrudnianym Polakom, którzy stale muszą przekraczać granicę albo wykorzystywać urlop w obecnej sytuacji. To też było widać od dawna – to właśnie z zachodu przyszła moda na to, by okienka kasowe i podobne miejsca robić bez szyb, aby tylko zwabić kupującego a zagrożeniami wobec pracownika się nie przejmować. To z zachodu przyszły też korporacyjne nawyki urządzania otwartej przestrzeni roboczej, aby łatwiej nadzorować pracowników kosztem ich bezpieczeństwa.
Co będzie w przyszłości? Czy społeczeństwa wyciągną właściwe wnioski i wymuszą zmiany? Kapitalizm trzyma się mocno. Niewątpliwie przetrwa, ale może przynajmniej będzie osłabiony. Czas pokaże, a na razie pozostaje zadbać o własne zdrowie, bo na białopolskie władze nie możemy liczyć.
Czytaj również:
Dalsze chaotyczne działania Polski wobec koronawirusa
Działania, jakie powinna podjąć Polska w walce z koronawirusem
Polska chaotycznie walczy z koronawirusem (akt.)
Koronawirus przede wszystkim unaocznił, że wolny rynek w sytuacjach kryzysowych nie tylko nie pomaga, ale i szkodzi społeczeństwu. Ceny podstawowych artykułów poszły w górę, a już szczególnie ceny artykułów mogących pomóc zapobiegać zarażeniu. Bynajmniej nie nastąpiło to w wyniku prostej zależności między popytem i podażą, bo podaż tych artykułów można łatwo zwiększyć. Wzrost cen wybranych artykułów nastąpił wyłącznie z powodu chęci maksymalizacji zysku. Oczywiście można to było widzieć wcześniej, choćby przy okazji mniejszych lub większych powodzi, kiedy to cena worków – których podaż bardzo łatwo zwiększyć – wzrastała kilkanaście razy.
Koronawirus unaocznił też, że kapitalizm się po prostu nie sprawdza. Zjawiska jakie możemy zaobserwować przy okazji epidemii nie są zjawiskami, jakie w kapitalizmie nie występują w stanie bez epidemii. Wszystkie one występują, jedynie skala ich jest mniejsza, przez co dotyka mniej osób. Ot, zamiast narażać na koronawirusa 100 pracowników narażanych jest 10 na coś innego. Każdy może się znaleźć wśród tych 10.
Koronawirus pokazał, że zatrudniciele mają gdzieś pracowników. Wolą ryzykować i narażać pracowników, ale nie wstrzymają działalności ani nie zabezpieczą odpowiednio pracowników. Niby rzecz oczywista, ale koronawirus to lepiej uwypuklił.
Koronawirus objawił też dwulicowość kapitalistów, powszechnie nazywanych przedsiębiorcami. Kapitaliści przez lata nawoływali, aby państwo nie przeszkadzało im w prowadzeniu biznesów. Próbowali udowadniać, że interwencje państwa w gospodarkę są szkodliwe. Teraz, kiedy na wolnym rynku wielu kapitalistom grozi upadłość, wyciągają łapska po państwowe pieniądze, nie zważając nawet na niedofinansowanie służby zdrowia.
Przez koronawirusa widać, jak bardzo potrzebne jest sprawnie działające państwo. Gdzie są teraz piewcy, którzy krzyczeli aby państwa było jak najmniej? Gdzie jest prywatna służba zdrowia walcząca z koronawirusem? Widać wyraźnie, jak już przy niewielkiej liczbie zarażonych potrzebne jest sprawne państwo, ze sprawnie działającą państwową służbą zdrowia. Nie można doprowadzać do tego, by państwowa służba zdrowia była nisko płacona i nieodpowiednio wyposażona, aż tak że szpitale same muszą szyć sobie maseczki.
Lecz nie tylko państwowa służba zdrowia jest niezbędna, ale i państwowy przemysł. Koronawirus i to unaocznił. W chwili gdy na wolnym rynku brakuje płynu do dezynfekcji rąk, a ten który jeszcze gdzieś jest jest w zawyżonych cenach, z pomocą przychodzą spółki Skarbu Państwa: Rafineria Nafty „Jedlicze” (ob. „Orlen Oil”), Tarchomińskie Zakłady Farmaceutyczne „PolFa” w Warszawie oraz Zakłady Tworzyw Sztucznych „Nitron-Erg” w Krupskim Młynie (ob. należące do Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzy w Lubinie Górniczym). Spółki Skarbu Państwa wytwarzają ten płyn w cenach niezawyżonych, stopniowo zaopatrując w niego najpierw instytucje centralne i potem rynek. W chwilach kryzysowych posiadanie przedsiębiorstw państwowych w znacznym stopniu ułatwiłoby wiele spraw. Przykładowo, Tarchomińska „PolFa” narzeka na brak opakowań – tu powinno wkroczyć kolejne przedsiębiorstwo państwowe, zwiększając lub przesuwając wytwarzanie opakowań.
Koronawirus pokazał też, że pozostawianie granicy bez jakiegokolwiek nadzoru jest błędne. Niezbędne jest posiadanie służb mogących w razie zagrożenia ograniczyć ruch graniczny lub nawet zamknąć granicę. Niezbędne jest przywrócenie Wojsk Ochrony Pogranicza oraz innych wojsk. Dzisiaj wychodzi bokiem rozwalanie nadzoru nad granicą i urządzeń granicznych. Co myśleli ci, którzy ograniczali Straż Graniczną? Skąd wniosek, że będąc w Układzie z Szengen jesteśmy tak bardzo bezpieczni? Wszystko to okazało się błędem, a swoboda przekraczania granic w Układzie z Szengen wcale nie musiała powodować zniszczenia nadzoru nad granicą.
Tu płynnie przechodzimy też do tego, jak wobec koronawirusa nie sprawdziła się Unia Europejska. Wydawać by się mogło, że takie działania jak zamykanie granic czy koordynacja działań medycznych powinny wyjść właśnie ze strony Unii Europejskiej. Nic bardziej mylnego. Unia Europejska przy okazji koronawirusa pokazała swoje prawdziwe oblicze skostniałej struktury, nie działającej dla dobra społeczeństwa. Unia Europejska z wielkim opóźnieniem zamknęła swoje granice zewnętrzne, zdążyła też fuknąć na państwa które w trosce o bezpieczeństwo wprowadziły też ograniczenia w ruchu towarowym.
Dalej płynnie przechodzimy do państw Europy Zachodniej, rzekomo bardziej cywilizowanych. Otóż zachodnie wzorce nie sprawdziły się. Kraje zachodnie nie zareagowały wystarczająco i odpowiednio wcześnie na rozprzestrzenianie się koronawirusa, mimo że mają wyższy poziom gospodarki i służby zdrowia. W chwili już po zamknięciu granic przez Polskę, w sąsiednich Niemczech w niektórych klubach wciąż odbywały się zabawy, a wiele osób swobodnie wychodziło na miasto. Ograniczenia w przemieszczaniu się wprowadzono później niż Polska, mimo że liczba zarażonych jest o wiele większa. Kraje zachodnie pokazały też, że nie liczą z pracownikami, nakazując im pracować w przedsiębiorstwach nie będących niezbędnymi. Niemcy w żaden istotny sposób nie ułatwili zatrudnianym Polakom, którzy stale muszą przekraczać granicę albo wykorzystywać urlop w obecnej sytuacji. To też było widać od dawna – to właśnie z zachodu przyszła moda na to, by okienka kasowe i podobne miejsca robić bez szyb, aby tylko zwabić kupującego a zagrożeniami wobec pracownika się nie przejmować. To z zachodu przyszły też korporacyjne nawyki urządzania otwartej przestrzeni roboczej, aby łatwiej nadzorować pracowników kosztem ich bezpieczeństwa.
Co będzie w przyszłości? Czy społeczeństwa wyciągną właściwe wnioski i wymuszą zmiany? Kapitalizm trzyma się mocno. Niewątpliwie przetrwa, ale może przynajmniej będzie osłabiony. Czas pokaże, a na razie pozostaje zadbać o własne zdrowie, bo na białopolskie władze nie możemy liczyć.
Czytaj również:
Dalsze chaotyczne działania Polski wobec koronawirusa
Działania, jakie powinna podjąć Polska w walce z koronawirusem
Polska chaotycznie walczy z koronawirusem (akt.)