Działania białopolskich władz wobec zagrożenia koronawirusem SARS-CoV-2 w dalszym ciągu są chaotyczne i narażają na niebezpieczeństwo ogromną rzeszę ludzi. Zamknięcie granic okazało się tylko półśrodkiem.
Źródło zdjęcia tytułowego: Nasze Słubice PL
W poniedziałek wieczorem, 16 brzeźnia 2020 na pieszym przejściu granicznym w Słubicach Polskich zgromadziło się kilkaset przyjezdnych. Kilkaset osób zgromadzonych w jednym miejscu, mimo że nie powinno być więcej jak 30. Nikt nie trzymał zalecanych 2-metrowych odstępów ani nikt tego nie pilnował.
Gazeta Lubuska opisywała, że w tym miejscu granicę przekraczają ludzie wracający z przeróżnych krajów: Czile, Kambodża, Kuba, Sri Lanka, Filipiny. Podczas długich podróży mieli styczność z wieloma osobami na lotniskach przesiadania się m.in. w Diuseldorfie, Moskwie, Monachium, Berlinie.
Wszystkie te osoby, nawet jeśli zostaną skierowane na obowiązkową domową kwarantannę, to w dalszą drogę ruszą ogólnodostępnymi środkami przewozowymi. Rozkładowymi wielowozami lub pociągami. Nawet podróż samochodem jest potencjalnie niebezpieczna dla innych, bo przecież będą korzystać z ogólnodostępnych miejsc obsługi podróżnych. Wcześniej, jeszcze w Słubicach Polskich, zaopatrzą się w dalszą podróż w ogólnodostępnych sklepach. Liczne są też przekroczenia granic zwolnione z kwarantanny, związane z pracą w kraju sąsiednim, które także mogą przenosić wirusa.
Nawet osoby wracające do Warszawy nadzwyczajnymi samolotami i tak w dalszą drogę ruszą ogólnodostępnymi środkami przewozowymi.
Jest to poważne zaniedbanie białopolskiego rządu. W ten sposób naraża się mnóstwo innych osób w kraju, a w szczególności mieszkańców Słubic Polskich. Osoby skierowane na kwarantannę powinny być na granicy oddzielane, a następnie rozwożone zorganizowanymi środkami przewozowymi, bez styczności z innymi osobami i z zabezpieczeniem kierowców.
Pozostaje też kwestia sprawdzania osób poddanych kwarantannie. Przy takiej skali osób wracających z zagranicy istnieją wątpliwości, czy jest to robione należycie. Nawet w środkach przekazu można znaleźć przykłady osób, które nie stosują się do niej (czytaj tutaj). Minister zdrowia mówi, żeby o zrobienie zakupów spożywczych „kogoś poprosić”.
Oczywiście w dalszym ciągu kuleje służba zdrowia. Mimo że liczba wykrytych zakażonych jest jeszcze niewielka, ze strony służby zdrowia płyną sygnału o brakach w podstawowych środkach ochronnych. Szpital w Radomiu samodzielnie zlecił szycie maseczek, a szpital w Zielonej Górze wyznaczył własne szwaczki.
W dalszym ciągu nie zamknięto tych zakładów pracy, których działanie nie jest niezbędne. W dalszym ciągu w sklepach nie wprowadzono ograniczeń liczby osób, w dalszym nie są odpowiednio zabezpieczani pracownicy sklepów.
W dalszym ciągu nie zamknięto kościołów. Jarosław Aleksander Rajmundowicz Kaczyński jak gdyby nigdy nic był w niedziele na mszy.
Czytaj również:
Działania, jakie powinna podjąć Polska w walce z koronawirusem
Polska chaotycznie walczy z koronawirusem (akt.)
Źródło zdjęcia tytułowego: Nasze Słubice PL
W poniedziałek wieczorem, 16 brzeźnia 2020 na pieszym przejściu granicznym w Słubicach Polskich zgromadziło się kilkaset przyjezdnych. Kilkaset osób zgromadzonych w jednym miejscu, mimo że nie powinno być więcej jak 30. Nikt nie trzymał zalecanych 2-metrowych odstępów ani nikt tego nie pilnował.
Gazeta Lubuska opisywała, że w tym miejscu granicę przekraczają ludzie wracający z przeróżnych krajów: Czile, Kambodża, Kuba, Sri Lanka, Filipiny. Podczas długich podróży mieli styczność z wieloma osobami na lotniskach przesiadania się m.in. w Diuseldorfie, Moskwie, Monachium, Berlinie.
Wszystkie te osoby, nawet jeśli zostaną skierowane na obowiązkową domową kwarantannę, to w dalszą drogę ruszą ogólnodostępnymi środkami przewozowymi. Rozkładowymi wielowozami lub pociągami. Nawet podróż samochodem jest potencjalnie niebezpieczna dla innych, bo przecież będą korzystać z ogólnodostępnych miejsc obsługi podróżnych. Wcześniej, jeszcze w Słubicach Polskich, zaopatrzą się w dalszą podróż w ogólnodostępnych sklepach. Liczne są też przekroczenia granic zwolnione z kwarantanny, związane z pracą w kraju sąsiednim, które także mogą przenosić wirusa.
Nawet osoby wracające do Warszawy nadzwyczajnymi samolotami i tak w dalszą drogę ruszą ogólnodostępnymi środkami przewozowymi.
Jest to poważne zaniedbanie białopolskiego rządu. W ten sposób naraża się mnóstwo innych osób w kraju, a w szczególności mieszkańców Słubic Polskich. Osoby skierowane na kwarantannę powinny być na granicy oddzielane, a następnie rozwożone zorganizowanymi środkami przewozowymi, bez styczności z innymi osobami i z zabezpieczeniem kierowców.
Pozostaje też kwestia sprawdzania osób poddanych kwarantannie. Przy takiej skali osób wracających z zagranicy istnieją wątpliwości, czy jest to robione należycie. Nawet w środkach przekazu można znaleźć przykłady osób, które nie stosują się do niej (czytaj tutaj). Minister zdrowia mówi, żeby o zrobienie zakupów spożywczych „kogoś poprosić”.
Oczywiście w dalszym ciągu kuleje służba zdrowia. Mimo że liczba wykrytych zakażonych jest jeszcze niewielka, ze strony służby zdrowia płyną sygnału o brakach w podstawowych środkach ochronnych. Szpital w Radomiu samodzielnie zlecił szycie maseczek, a szpital w Zielonej Górze wyznaczył własne szwaczki.
W dalszym ciągu nie zamknięto tych zakładów pracy, których działanie nie jest niezbędne. W dalszym ciągu w sklepach nie wprowadzono ograniczeń liczby osób, w dalszym nie są odpowiednio zabezpieczani pracownicy sklepów.
W dalszym ciągu nie zamknięto kościołów. Jarosław Aleksander Rajmundowicz Kaczyński jak gdyby nigdy nic był w niedziele na mszy.
Czytaj również:
Działania, jakie powinna podjąć Polska w walce z koronawirusem
Polska chaotycznie walczy z koronawirusem (akt.)