7 grudnia 2020 Polski Koncern Naftowy „Orlen” ogłosił podpisanie wstępnej umowy z niemiecką Grupą Wydawniczą Pasawa (Verlagsgruppe Passau) na zakup 100% udziałów wydawnictwa Polska Press Sp. z o.o. Oznacza to przejęcie prawie wszystkich wydawanych w Polsce gazet regionalnych oraz wiele portali sieciowych. Większa część lewicy grzmi, ale to może być krok naprzód.
Polska Press posiada 20 z 24 dzienników regionalnych, obejmujących zasięgiem 15 z 16 województw, a także 120-170 tygodników miejscowych, 6 drukarni, 500 stron i portali sieciowych, agencję prasową. Posiada ponad 90% udziału w rynku prasy regionalnej. Liczba czytających portale sieciowe wynosi 17,4 mln, z czego najwięcej, tj. 10,4 mln, przypada na NaszeMiasto.pl – portal zajmujący się wiadomościami miejscowymi. Portale posiadają dane marketingowe na temat 60,07% użytkowników międzysieci w Polsce.
Jest to więc ogromne wydawnictwo, skupiające prawie całą prasę regionalną. Wiele tytułów ma długie tradycje i zostało sprywatyzowanych: Gazeta Współczesna w Białystoku, Gazeta Pomorska w Bydgoszczy, Dziennik Bałtycki w Gdańsku, Dziennik Zachodni w Katowicach, Echo Dnia w Kielcach, Głos Pomorza w Koszalinie, Dziennik Polski w Krakowie, Kurier Lubelski w Lublinie, Dziennik Łódzki, Express Ilustrowany w Łodzi, Trybuna Opolska, Głos Wielkopolski w Poznaniu, Nowiny Rzeszowskie, Głos Szczeciński, Nowości – Dziennik Toruński, Robotnicza Gazeta Wrocławska, Gazeta Lubuska w Zielonej Górze. Poza wydawnictwem działają tylko 4 nowiny regionalne: Kurier Szczeciński (dawniej państwowy), Gazeta Olsztyńska (dawniej państwowa), Super Nowości w Rzeszowie i Dziennik Wschodni w Lublinie.
Polski Koncern Naftowy „Orlen” powstał z połączenia Centrali Produktów Naftowych „CPN” i Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych w Płocku oraz przyłączenia kilku innych byłych przedsiębiorstw państwowych. „Orlen” posiada sieć stacji paliwowych „CPN” (ob. „Orlen) w Polsce, „Benzina” w Czechach i na Słowacji, „Ventus” na Litwie, „Star” w Niemczech. W ostatnim czasie trwają przygotowania do przejęcia Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz Gdańskich Zakładów Rafineryjnych (ob. Grupa „Lotos”). Planowano przejęcie „Żabka Polska” Sp. z o.o. z siecią sklepów „Żabka”, ale do tego nie doszło. Polski Koncern Naftowy „Orlen” przejął byłe Przedsiębiorstwo Upowszechniania Prasy i Książki „Ruch”.
Polski Koncern Naftowy „Orlen” to spółka kontrolowana przez Skarb Państwa, który posiada 27,52% akcji, będąc akcjonariuszem dominującym (pozostali akcjonariusze są rozproszeni w obrocie giełdowych). Przejęcie regionalnych gazet jest więc po części ich upaństwowieniem. Opozycja grzmi z tego powodu, do czego przyłącza się też spora część lewicy. Jednak to wcale nie oznacza, że to błąd.
Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że w kapitalizmie nie ma czegoś takiego jak „wolne media”. Środki przekazu, jeśli należą do państwa, są zależne od polityków. Z kolei prywatne środki przekazu też nie są niezależne. Część z nich także jest na usługach polityków, bo są zależne od reklam i ogłoszeń opłacanych przez polityków, będąc w ten sposób na ich usługach. Inne dochody prywatnych środków przekazu to m.in. sprzedaż swojego pola na reklamy. Pomniejsze znaczenie mają wpływy ze sprzedaży prasy i praw dostępu dla użytkowników. Chcąc być atrakcyjnym dla reklamodawców, prywatne środki przekazu dążą do posiadania jak najwyższej liczby widzów, słuchaczy, czytelników lub użytkowników. Gonią więc za oglądalnością, słuchalnością i klikalnością. Nie ma tu mowy o rzetelności, obiektywności, prawidłowym obrazie rzeczywistości, wysokim poziomie intelektualnym przekazu, przybliżaniu wiedzy czy zaspokajaniu potrzeb społeczeństwa. To nie przynosi zysków. W pogoni za zyskiem prywatne środki przekazu nastawione są na rozgrzewanie emocji, chwytliwe nagłówki, tak zwane klikbajty, czasem fałszywe wiadomości. Przedstawienie np. ciemnych stron wielkich korporacji i koncernów nie jest ważne, bo może być wymierzone w zleceniodawców reklamowych, a do tego wymaga poniesienia sporych nakładów pracy. Stąd też prywatne środki przekazu nie są niezależne, bo nie przedstawią nam trudnych tematów zwiększających wiedzę o kapitalizmie, same będąc jego istotną częścią.
Nowiny wydawane przez Polska Press są tu dobrym przykładem. Dążąc do maksymalizacji zysku opanowano rynek regionalnych środków przekazu, co jest zaprzeczeniem pluralizmu. Wielcy obrońcy liberalnej demokracji wcześniej tego nie zauważali? Tytuły prasowe regionalnych gazet Polska Press mają dużą rozpoznawalność głównie za sprawą tradycji sięgających jeszcze Polski Ludowej. To są opary, na których leci prasa miejscowa. Ich poziom zleciał na szyję. Mnóstwo klikbajtów, artykuły na niskim poziomie, wiele przedruków pomiędzy poszczególnymi portalami. Memem stała się „libacja na skwerku” Gazety Wrocławskiej. Polikwidowano wiele zamiejscowych redakcji i biur ogłoszeń. Przez jakiś czas dążono do scentralizowania dzienników regionalnych w jeden dziennik ogólnopolski z regionalnymi wydaniami. Niektóre nowiny połączono. Nie ma mowy o ujawnianiu większych afer na szczeblu lokalnym czy jakimś dziennikarstwie śledczym. Jest za to mnóstwo wiadomości wtórnych i drugorzędnych, jak wyłączenia prądu, utrudnienia drogowe, stare zdjęcia, godziny otwarcia sklepów, pogoda. Na czołówkach są morderstwa, pożary, wypadki drogowe – coś co ma szokować miejscową społeczność, bez głębszego przekazu. Niektóre redakcje mogą nieco odstawać wyżej poziomem, ale nie zmienia to ogólnego obrazu całości.
Niemiecki koncern prasowy wyczerpał możliwości maksymalizacji zysku z działalności Polska Press. Trudno też było zauważyć jakieś strzępy pomysłu na rozwój. Stąd też postanowienie o sprzedaży tej spółki. Co warto zaznaczyć, PKN „Orlen” przejął Polska Press na zasadach rynkowych, wiec piewcy wolnego rynku nie mogą zarazem twierdzić o naruszaniu demokracji. Oczywiście nie ma złudzeń, że pod rządami prawicy regionalne nowiny i portale sieciowe odzyskają swój blask ani że będą obiektywne. Trudno rokować, co zrobi PKN „Orlen” z tym nabytkiem. Może wykorzystać dane portali do celów reklamowych, zmniejszyć sobie koszty swoich reklam w prasie regionalnej i wykorzystać drukarnie na własne potrzeby. Z pewnością też powiąże działalność prasową z „Ruchem”, którego już by nie było, gdyby nie przejęcie przez „Orlen”. Możliwe, że z wydawnictwa nie zostanie zrobiona tania tuba propagandowa pokroju Telewizji Polskiej, gdyż PKN „Orlen” mimo wszystko działa sprawniej niż wiele przedsięwzięć prowadzonych przez polityków rządzącego stronnictwa Prawo i Sprawiedliwość. Stacje paliw „Orlenu” działają lepiej niż u prywaciarzy, są dobrze zaopatrywane. Jakość wytworów pozapaliwowych, jak chociażby osławione parówki w bułce i kawa, jest dość dobra, lepsza niż u innych i w odpowiednio niższej cenie dzięki efektowi skali działalności. Nie widać, by Prawo i Sprawiedliwość w jakiś sposób przyczyniło się do niszczenia PKN „Orlen”, tak jak w innych dziedzinach życia gospodarczego. Z drugiej strony to jest nowa działalność dla „Orlenu” i wiele może popsuć.
Na pewno jest to pewien krok naprzód. Łatwiej jest uspołecznić podmioty już kontrolowane przez państwo. Gorzej jest, kiedy najpierw trzeba je upaństwawiać, zwłaszcza od zagranicznego koncernu. W tym względzie to krok naprzód. W kwestii sposobu przekazu nic tu się nie zmieni – nawet jeśli to będzie nachalna propaganda rządowa, to przecież do tej pory te środki przekazu też nie były nam przychylne.
Polska Press posiada 20 z 24 dzienników regionalnych, obejmujących zasięgiem 15 z 16 województw, a także 120-170 tygodników miejscowych, 6 drukarni, 500 stron i portali sieciowych, agencję prasową. Posiada ponad 90% udziału w rynku prasy regionalnej. Liczba czytających portale sieciowe wynosi 17,4 mln, z czego najwięcej, tj. 10,4 mln, przypada na NaszeMiasto.pl – portal zajmujący się wiadomościami miejscowymi. Portale posiadają dane marketingowe na temat 60,07% użytkowników międzysieci w Polsce.
Jest to więc ogromne wydawnictwo, skupiające prawie całą prasę regionalną. Wiele tytułów ma długie tradycje i zostało sprywatyzowanych: Gazeta Współczesna w Białystoku, Gazeta Pomorska w Bydgoszczy, Dziennik Bałtycki w Gdańsku, Dziennik Zachodni w Katowicach, Echo Dnia w Kielcach, Głos Pomorza w Koszalinie, Dziennik Polski w Krakowie, Kurier Lubelski w Lublinie, Dziennik Łódzki, Express Ilustrowany w Łodzi, Trybuna Opolska, Głos Wielkopolski w Poznaniu, Nowiny Rzeszowskie, Głos Szczeciński, Nowości – Dziennik Toruński, Robotnicza Gazeta Wrocławska, Gazeta Lubuska w Zielonej Górze. Poza wydawnictwem działają tylko 4 nowiny regionalne: Kurier Szczeciński (dawniej państwowy), Gazeta Olsztyńska (dawniej państwowa), Super Nowości w Rzeszowie i Dziennik Wschodni w Lublinie.
Polski Koncern Naftowy „Orlen” powstał z połączenia Centrali Produktów Naftowych „CPN” i Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych w Płocku oraz przyłączenia kilku innych byłych przedsiębiorstw państwowych. „Orlen” posiada sieć stacji paliwowych „CPN” (ob. „Orlen) w Polsce, „Benzina” w Czechach i na Słowacji, „Ventus” na Litwie, „Star” w Niemczech. W ostatnim czasie trwają przygotowania do przejęcia Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz Gdańskich Zakładów Rafineryjnych (ob. Grupa „Lotos”). Planowano przejęcie „Żabka Polska” Sp. z o.o. z siecią sklepów „Żabka”, ale do tego nie doszło. Polski Koncern Naftowy „Orlen” przejął byłe Przedsiębiorstwo Upowszechniania Prasy i Książki „Ruch”.
Polski Koncern Naftowy „Orlen” to spółka kontrolowana przez Skarb Państwa, który posiada 27,52% akcji, będąc akcjonariuszem dominującym (pozostali akcjonariusze są rozproszeni w obrocie giełdowych). Przejęcie regionalnych gazet jest więc po części ich upaństwowieniem. Opozycja grzmi z tego powodu, do czego przyłącza się też spora część lewicy. Jednak to wcale nie oznacza, że to błąd.
Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że w kapitalizmie nie ma czegoś takiego jak „wolne media”. Środki przekazu, jeśli należą do państwa, są zależne od polityków. Z kolei prywatne środki przekazu też nie są niezależne. Część z nich także jest na usługach polityków, bo są zależne od reklam i ogłoszeń opłacanych przez polityków, będąc w ten sposób na ich usługach. Inne dochody prywatnych środków przekazu to m.in. sprzedaż swojego pola na reklamy. Pomniejsze znaczenie mają wpływy ze sprzedaży prasy i praw dostępu dla użytkowników. Chcąc być atrakcyjnym dla reklamodawców, prywatne środki przekazu dążą do posiadania jak najwyższej liczby widzów, słuchaczy, czytelników lub użytkowników. Gonią więc za oglądalnością, słuchalnością i klikalnością. Nie ma tu mowy o rzetelności, obiektywności, prawidłowym obrazie rzeczywistości, wysokim poziomie intelektualnym przekazu, przybliżaniu wiedzy czy zaspokajaniu potrzeb społeczeństwa. To nie przynosi zysków. W pogoni za zyskiem prywatne środki przekazu nastawione są na rozgrzewanie emocji, chwytliwe nagłówki, tak zwane klikbajty, czasem fałszywe wiadomości. Przedstawienie np. ciemnych stron wielkich korporacji i koncernów nie jest ważne, bo może być wymierzone w zleceniodawców reklamowych, a do tego wymaga poniesienia sporych nakładów pracy. Stąd też prywatne środki przekazu nie są niezależne, bo nie przedstawią nam trudnych tematów zwiększających wiedzę o kapitalizmie, same będąc jego istotną częścią.
Nowiny wydawane przez Polska Press są tu dobrym przykładem. Dążąc do maksymalizacji zysku opanowano rynek regionalnych środków przekazu, co jest zaprzeczeniem pluralizmu. Wielcy obrońcy liberalnej demokracji wcześniej tego nie zauważali? Tytuły prasowe regionalnych gazet Polska Press mają dużą rozpoznawalność głównie za sprawą tradycji sięgających jeszcze Polski Ludowej. To są opary, na których leci prasa miejscowa. Ich poziom zleciał na szyję. Mnóstwo klikbajtów, artykuły na niskim poziomie, wiele przedruków pomiędzy poszczególnymi portalami. Memem stała się „libacja na skwerku” Gazety Wrocławskiej. Polikwidowano wiele zamiejscowych redakcji i biur ogłoszeń. Przez jakiś czas dążono do scentralizowania dzienników regionalnych w jeden dziennik ogólnopolski z regionalnymi wydaniami. Niektóre nowiny połączono. Nie ma mowy o ujawnianiu większych afer na szczeblu lokalnym czy jakimś dziennikarstwie śledczym. Jest za to mnóstwo wiadomości wtórnych i drugorzędnych, jak wyłączenia prądu, utrudnienia drogowe, stare zdjęcia, godziny otwarcia sklepów, pogoda. Na czołówkach są morderstwa, pożary, wypadki drogowe – coś co ma szokować miejscową społeczność, bez głębszego przekazu. Niektóre redakcje mogą nieco odstawać wyżej poziomem, ale nie zmienia to ogólnego obrazu całości.
Niemiecki koncern prasowy wyczerpał możliwości maksymalizacji zysku z działalności Polska Press. Trudno też było zauważyć jakieś strzępy pomysłu na rozwój. Stąd też postanowienie o sprzedaży tej spółki. Co warto zaznaczyć, PKN „Orlen” przejął Polska Press na zasadach rynkowych, wiec piewcy wolnego rynku nie mogą zarazem twierdzić o naruszaniu demokracji. Oczywiście nie ma złudzeń, że pod rządami prawicy regionalne nowiny i portale sieciowe odzyskają swój blask ani że będą obiektywne. Trudno rokować, co zrobi PKN „Orlen” z tym nabytkiem. Może wykorzystać dane portali do celów reklamowych, zmniejszyć sobie koszty swoich reklam w prasie regionalnej i wykorzystać drukarnie na własne potrzeby. Z pewnością też powiąże działalność prasową z „Ruchem”, którego już by nie było, gdyby nie przejęcie przez „Orlen”. Możliwe, że z wydawnictwa nie zostanie zrobiona tania tuba propagandowa pokroju Telewizji Polskiej, gdyż PKN „Orlen” mimo wszystko działa sprawniej niż wiele przedsięwzięć prowadzonych przez polityków rządzącego stronnictwa Prawo i Sprawiedliwość. Stacje paliw „Orlenu” działają lepiej niż u prywaciarzy, są dobrze zaopatrywane. Jakość wytworów pozapaliwowych, jak chociażby osławione parówki w bułce i kawa, jest dość dobra, lepsza niż u innych i w odpowiednio niższej cenie dzięki efektowi skali działalności. Nie widać, by Prawo i Sprawiedliwość w jakiś sposób przyczyniło się do niszczenia PKN „Orlen”, tak jak w innych dziedzinach życia gospodarczego. Z drugiej strony to jest nowa działalność dla „Orlenu” i wiele może popsuć.
Na pewno jest to pewien krok naprzód. Łatwiej jest uspołecznić podmioty już kontrolowane przez państwo. Gorzej jest, kiedy najpierw trzeba je upaństwawiać, zwłaszcza od zagranicznego koncernu. W tym względzie to krok naprzód. W kwestii sposobu przekazu nic tu się nie zmieni – nawet jeśli to będzie nachalna propaganda rządowa, to przecież do tej pory te środki przekazu też nie były nam przychylne.