Rządowi w Polsce nie idzie zarządzanie państwowymi spółkami. Obecni państwowi właściciele Sanockiej Fabryki Autobusów „Polmo-Autosan” wystawili zaproszenie do rokowań na sprzedaż całości lub większości udziałów. Jest to potwierdzenie, że białopolskie rządy nie potrafią rządzić państwowym majątkiem. Może to oznaczać prywatyzację zakładu, co jeszcze bardziej pogrążałoby obecne władze.
W 2016 roku majątek po upadłej Sanockiej Fabryce Autobusów „Polmo-Autosan” został przejęty od syndyka przez Fundusz Kapitałowy należący do Huty „Stalowa Wola”. Następnie 50% udziałów przejął PIT-Radwar S.A.. Obie spółki są kontrolowane przez Skarb Państwa i wchodzą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Przejęcie majątku „Autosanu” miało być urzeczywistnieniem obietnicy wyborczej Prawa i Sprawiedliwości złożonej przez Beatę Marię Zygmuntownę Szydło – obietnicy uratowania „Autosanu”.
Rządzącym zabrakło śmiałej wizji przywrócenia świetności i nie wiedziano jak wskrzesić świetność „Autosanu”. W 2018 roku, ze strony Jarosława Aleksandra Rajmundowicza Kaczyńskiego, padła zapowiedź włączenia „Autosanu” do państwowej Polskiej Grupy Energetycznej, z racji tego że „Autosan” jest zdolny do wytwarzania autobusów elektrycznych. Trudno określić jak miałoby wyglądać połączenie fabryki autobusów (elektrycznych) z zakładami energetycznymi i elektrowniami. Ten zamiar nie został urzeczywistniony.
Po 5 latach rządowi Prawa i Sprawiedliwości nie udało się przywrócić świetności „Autosanowi”. Fabryka co prawda działa i zdobywa jakieś zamówienia, ale nic poza tym. Zamówienia są niewielkie, przez co nie mogą stanowić podstawy działalności przedsiębiorstwa. Nie udało się wdrożyć produkcji lekkich samochodów terenowych na potrzeby wojska. Nie udało się też wdrożyć produkcji półproduktów dla sprzętu wojskowego wytwarzanego przez inne przedsiębiorstwa Polskiej Grupy Zbrojeniowej, bo przedmiot działalności „Autosanu” jest zupełnie odmienny.
29 stycznia 2021 właściciele „Autosanu”, spółki Huta „Stalowa Wola” S.A. i PIT-Radwar S.A., wystosowały zaproszenie do potencjalnych inwestorów w sprawie zakupu udziałów w spółce „Autosan” Sp. z o.o. (czytaj tutaj). Przedmiotem rokowań ma być nabycie 100% udziałów lub pakietu większościowego „Autosanu”. Potencjalny przedsiębiorca byłby zobowiązany do tego, by w określonym czasie zachować znak towarowy „Autosan” i prowadzić/realizować produkcję w miejscu fabryki. Odpowiedź na zaproszenie należało dostarczyć do 11 lutego 2021. Na razie nie wiadomo, czy ktoś się zgłosił.
Takie ogłoszenie samo w sobie źle świadczy o rządzących. Potwierdza to ich nieudolność w zarządzaniu państwowymi przedsiębiorstwami. Jeśli nabywającym będzie podmiot prywatny, to oznacza prywatyzację, a to już w ogóle rozwiałoby mrzonki o prosocjalnym rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
Wykluczenie komunikacyjne stało się z jedną największych, systemowych bolączek kapitalistycznej Polski. Usunięcie tego kłopotu wymaga odtworzenia przedsiębiorstw Państwowej Komunikacji Samochodowej, a to oznacza konieczność zakupu wielu setek nowych autobusów. Zamówienia te mógłby podejmować państwowy „Autosan”. To jednak przerasta mizerne zdolności zarządcze obecnego rządu, ograniczone do ram kapitalizmu. A przecież byłoby to najbardziej gospodarne rozwiązanie, lepsze niż silenie się na zamówienia wojskowe sprzeczne z istotą działalności czy usilne włączanie fabryki autobusów do przedsiębiorstwa energetycznego.
W 2016 roku majątek po upadłej Sanockiej Fabryce Autobusów „Polmo-Autosan” został przejęty od syndyka przez Fundusz Kapitałowy należący do Huty „Stalowa Wola”. Następnie 50% udziałów przejął PIT-Radwar S.A.. Obie spółki są kontrolowane przez Skarb Państwa i wchodzą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Przejęcie majątku „Autosanu” miało być urzeczywistnieniem obietnicy wyborczej Prawa i Sprawiedliwości złożonej przez Beatę Marię Zygmuntownę Szydło – obietnicy uratowania „Autosanu”.
Rządzącym zabrakło śmiałej wizji przywrócenia świetności i nie wiedziano jak wskrzesić świetność „Autosanu”. W 2018 roku, ze strony Jarosława Aleksandra Rajmundowicza Kaczyńskiego, padła zapowiedź włączenia „Autosanu” do państwowej Polskiej Grupy Energetycznej, z racji tego że „Autosan” jest zdolny do wytwarzania autobusów elektrycznych. Trudno określić jak miałoby wyglądać połączenie fabryki autobusów (elektrycznych) z zakładami energetycznymi i elektrowniami. Ten zamiar nie został urzeczywistniony.
Po 5 latach rządowi Prawa i Sprawiedliwości nie udało się przywrócić świetności „Autosanowi”. Fabryka co prawda działa i zdobywa jakieś zamówienia, ale nic poza tym. Zamówienia są niewielkie, przez co nie mogą stanowić podstawy działalności przedsiębiorstwa. Nie udało się wdrożyć produkcji lekkich samochodów terenowych na potrzeby wojska. Nie udało się też wdrożyć produkcji półproduktów dla sprzętu wojskowego wytwarzanego przez inne przedsiębiorstwa Polskiej Grupy Zbrojeniowej, bo przedmiot działalności „Autosanu” jest zupełnie odmienny.
29 stycznia 2021 właściciele „Autosanu”, spółki Huta „Stalowa Wola” S.A. i PIT-Radwar S.A., wystosowały zaproszenie do potencjalnych inwestorów w sprawie zakupu udziałów w spółce „Autosan” Sp. z o.o. (czytaj tutaj). Przedmiotem rokowań ma być nabycie 100% udziałów lub pakietu większościowego „Autosanu”. Potencjalny przedsiębiorca byłby zobowiązany do tego, by w określonym czasie zachować znak towarowy „Autosan” i prowadzić/realizować produkcję w miejscu fabryki. Odpowiedź na zaproszenie należało dostarczyć do 11 lutego 2021. Na razie nie wiadomo, czy ktoś się zgłosił.
Takie ogłoszenie samo w sobie źle świadczy o rządzących. Potwierdza to ich nieudolność w zarządzaniu państwowymi przedsiębiorstwami. Jeśli nabywającym będzie podmiot prywatny, to oznacza prywatyzację, a to już w ogóle rozwiałoby mrzonki o prosocjalnym rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
Wykluczenie komunikacyjne stało się z jedną największych, systemowych bolączek kapitalistycznej Polski. Usunięcie tego kłopotu wymaga odtworzenia przedsiębiorstw Państwowej Komunikacji Samochodowej, a to oznacza konieczność zakupu wielu setek nowych autobusów. Zamówienia te mógłby podejmować państwowy „Autosan”. To jednak przerasta mizerne zdolności zarządcze obecnego rządu, ograniczone do ram kapitalizmu. A przecież byłoby to najbardziej gospodarne rozwiązanie, lepsze niż silenie się na zamówienia wojskowe sprzeczne z istotą działalności czy usilne włączanie fabryki autobusów do przedsiębiorstwa energetycznego.