Imperializm stworzył nowy kłopot, który zaczyna dotykać bezpośrednio Polski. Przy granicy z Polską od strony Białorusi koczuje kilkadziesiąt osób, nielegalnych imigrantów z Afganistanu. Codziennie setki osób próbują bezprawnie przekroczyć granicę. Grozi to poważnym kryzysem. Nie byłoby w ogóle takich okoliczności, gdyby nie imperializm skierowany zarówno przeciwko krajom Bliskiego Wschodniego, jak i Białorusi.
W gruncie rzeczy, Białoruś nie robi nic złego. Jako suwerenne państwo, ma prawo samodzielnie postanawiać kogo wpuszcza i wypuszcza. Nie ma nic złego w umożliwieniu przejazdu przez własne państwo obywatelom państw trzecich. Chcą jechać na zachód, to jadą. Nie ma też nic złego w tym, że umożliwia to poza przejściami granicznymi, bo swój system ochrony granic powinny mieć państwa sąsiednie.
Obrona polskiej granicy przez Straż Graniczną i Wojsko Polskie to też nic złego. Polska ma prawo fizycznie uniemożliwiać przekraczanie granicy, nie wyłączając strzelania. Miarą patriotyzmu jest szacunek do własnej granicy i nikogo nie powinny dziwić zabezpieczenia graniczne, jakie posiadają suwerenne państwa. To może być bardzo dobry sprawdzian naszych służb. Podobno są szykowani na wojnę z Rosją, to zobaczymy czy poradzą sobie z nieuzbrojonymi imigrantami. Obecne okoliczności są wynikiem tego, że to Białoruś ma lepszy system ochrony granic – nie musi posyłać dodatkowych 1000 żołnierzy, nie musi pospiesznie ustawiać zasiek, a do tego ma spory pas ochronny, na którym to właśnie przebywają emigranci.
Kłopot w tym, że oba działania nie rozwiążą sedna. Dalszy napływ nielegalnych imigrantów i ich koczowanie przy samej granicy grozi poważnym kryzysem humanitarnym i granicznym. Ich wpuszczenie spowoduje napływ kolejnych i zrodzi kolejne kłopoty wewnętrzne. Ich niewpuszczenie naraża na tworzenie obozowiska w lesie, bez warunków do dłuższego przebywania, przy samej granicy.
Sednem kłopotu jest imperializm wymierzony w Białoruś. Gdyby traktowano to państwo należycie po partnersku, to zapewne sama Białoruś nie dopuściłaby do takich okoliczności. Polska traktuje Białoruś jak wroga i prowadzi działania skierowane przeciwko niej, to niech nie dziwi się, że ta Białoruś nie współpracuje w kwestiach granicznych czy innych.
Drugim sednem kłopotu jest imperializm wymierzony w kraje Bliskiego Wschodu, w tym Afganistan. Niestety, w tym także brała udział Polska. Ostatnie działania, jak wyzwolenie się spod okupacji i rozpoczęcie odzyskiwania suwerenności przez Afganistan rodzi nadzieję na większą stabilność, mimo że wielu zwykłych Afganistańczyków woli wierzyć okupantom i ucieka.
Kłopot z nielegalnymi imigrantami jest więc jednym z węzłowych kłopotów imperializmu i na takim poziomie należy go rozwiązać. Lewica liberalna chce wpuszczenia nielegalnych imigrantów – co nie rozwiązuje kłopotu, a rodzi kolejne. Ba, Maciej Konieczny z Lewicy Razem na miejscu jeszcze coś ględzi o reżimie Łukaszenki. Platforma Obywatelska przywozi im pizzę – to też nie rozwiązuje kłopotu. Rozsądna jest ochrona granic, ale to też nie rozwiązuje sedna kłopotu. Rozwiązaniem jest odcięcie się od wojen i napaści na inne kraje, nawiązanie normalnych stosunków z Białorusią, Afganistanem i wszystkimi innymi państwami na zasadzie przyjaznej neutralności, nieingerowania w sprawy wewnętrzne i wzajemnego poszanowania odmiennych interesów, co w dalszej przyszłości w ogóle powinno zakończyć wojny i inne konflikty na świecie.
W gruncie rzeczy, Białoruś nie robi nic złego. Jako suwerenne państwo, ma prawo samodzielnie postanawiać kogo wpuszcza i wypuszcza. Nie ma nic złego w umożliwieniu przejazdu przez własne państwo obywatelom państw trzecich. Chcą jechać na zachód, to jadą. Nie ma też nic złego w tym, że umożliwia to poza przejściami granicznymi, bo swój system ochrony granic powinny mieć państwa sąsiednie.
Obrona polskiej granicy przez Straż Graniczną i Wojsko Polskie to też nic złego. Polska ma prawo fizycznie uniemożliwiać przekraczanie granicy, nie wyłączając strzelania. Miarą patriotyzmu jest szacunek do własnej granicy i nikogo nie powinny dziwić zabezpieczenia graniczne, jakie posiadają suwerenne państwa. To może być bardzo dobry sprawdzian naszych służb. Podobno są szykowani na wojnę z Rosją, to zobaczymy czy poradzą sobie z nieuzbrojonymi imigrantami. Obecne okoliczności są wynikiem tego, że to Białoruś ma lepszy system ochrony granic – nie musi posyłać dodatkowych 1000 żołnierzy, nie musi pospiesznie ustawiać zasiek, a do tego ma spory pas ochronny, na którym to właśnie przebywają emigranci.
Kłopot w tym, że oba działania nie rozwiążą sedna. Dalszy napływ nielegalnych imigrantów i ich koczowanie przy samej granicy grozi poważnym kryzysem humanitarnym i granicznym. Ich wpuszczenie spowoduje napływ kolejnych i zrodzi kolejne kłopoty wewnętrzne. Ich niewpuszczenie naraża na tworzenie obozowiska w lesie, bez warunków do dłuższego przebywania, przy samej granicy.
Sednem kłopotu jest imperializm wymierzony w Białoruś. Gdyby traktowano to państwo należycie po partnersku, to zapewne sama Białoruś nie dopuściłaby do takich okoliczności. Polska traktuje Białoruś jak wroga i prowadzi działania skierowane przeciwko niej, to niech nie dziwi się, że ta Białoruś nie współpracuje w kwestiach granicznych czy innych.
Drugim sednem kłopotu jest imperializm wymierzony w kraje Bliskiego Wschodu, w tym Afganistan. Niestety, w tym także brała udział Polska. Ostatnie działania, jak wyzwolenie się spod okupacji i rozpoczęcie odzyskiwania suwerenności przez Afganistan rodzi nadzieję na większą stabilność, mimo że wielu zwykłych Afganistańczyków woli wierzyć okupantom i ucieka.
Kłopot z nielegalnymi imigrantami jest więc jednym z węzłowych kłopotów imperializmu i na takim poziomie należy go rozwiązać. Lewica liberalna chce wpuszczenia nielegalnych imigrantów – co nie rozwiązuje kłopotu, a rodzi kolejne. Ba, Maciej Konieczny z Lewicy Razem na miejscu jeszcze coś ględzi o reżimie Łukaszenki. Platforma Obywatelska przywozi im pizzę – to też nie rozwiązuje kłopotu. Rozsądna jest ochrona granic, ale to też nie rozwiązuje sedna kłopotu. Rozwiązaniem jest odcięcie się od wojen i napaści na inne kraje, nawiązanie normalnych stosunków z Białorusią, Afganistanem i wszystkimi innymi państwami na zasadzie przyjaznej neutralności, nieingerowania w sprawy wewnętrzne i wzajemnego poszanowania odmiennych interesów, co w dalszej przyszłości w ogóle powinno zakończyć wojny i inne konflikty na świecie.